Katarzyna
Buczkowska
SWAP na 77. Paradzie Pułaskiego
Piąta Aleja w polskiej
bieli i czerwieni
W niedzielę 5 października
2014 r. członkowie SWAP maszerowali w 77. Paradzie Pułaskiego aleją Manhattanu
ubraną w barwy polskiej flagi. Ich mundury, sztandary, furażerki i wojskowe
dystynkcje były symbolicznym łącznikiem z generałem Kazimierzem Pułaskim,
który walczył o wolność narodu polskiego i amerykańskiego.
Idąc w Paradzie Pułaskiego
Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej okazało wspólnotę dziedzictwa ze
wszystkimi o polskich korzeniach oraz szacunek dla zasług polskich imigrantów,
którzy niegdyś zbudowali fundamenty polskości w Ameryce.
W rześkie słoneczne południe,
pod niebieskim bezchmurnym niebem, tancerze i tancerki z Polish-American
Folk Dance Company pięknym polonezem wprowadzili dygnitarzy przed trybunę
honorową przy Nowojorskiej Bibliotece Publicznej. W tanecznych konstelacjach
znaleźli się m.in: Wielki Marszałek szeryf powiatu Passaic Richard H. Berdnik,
marszałkowie honorowi, członkini Kongresu USA Carolyn Maloney, oraz konsul
generalna RP w Nowym Jorku Ewa Junczyk-Ziomecka, która tańczyła poloneza
z elegancją i dumą, że reprezentuje Polskę na amerykańskiej ziemi.
Widok poloneza, przywitanie
dostojników chlebem i winem przez przedstawicieli Komitetu Parady Pułaskiego
oraz brzmienie hymnów polskiego i amerykańskiego odegranych przez orkiestrę
szkolną Jackson Liberty Lion Band przed majestatycznym gmachem NYPL podkreślał
nieocenioną wagę faktu, że Polacy przed 77 laty swoim charakterem i determinacją
wywalczyli paradę w sercu Manhattanu.
Kolumnę weteranów SWAP oraz
pań z Korpusu Pomocnicznego otworzyli harcerze ze Związku Harcerstwa Polskiego
niosąc transparent z napisem "Polish Army Veterans Association of America".
Zgodnie z intencją tegorocznej parady, pamiętając bohaterów Monte Cassino
oraz Powstania Warszawskiego, naczelny komendant SWAP Wincenty Knapczyk
i komendant Okręgu 2. w Nowym Jorku Antoni Chrościelewski przewodzili godnie
maszerującym z placówek SWAP Nowego Jorku, New Jersey, Connecticut i Massachusetts:
Pl. 21/201 w Nowym Jorku, Pl. 36 w Passaic, Pl. 36 w Passaic, Pl. 37 w
Bostonie, Pl. 51 w Jersey City, Pl. 99 w Harrison, Pl. 111 w New Britain,
Pl. 119 w Hartford, Pl. 123 w Nowym Jorku.
Komendanta Pl. 119 w Hartford
Andrzeja Budnika ujęła międzynarodowa zbiorowość przy katedrze św. Patryka,
która "ciepło nas witała; dzieci biły brawo; Arabki ubrane w abajach entuzjastycznie
robiły zdjęcia". Zaszczycona czuła się pani Maria Pełka, która przyjechała
z Spycimierza (woj. łódzkie), by odwiedzić swoją córkę i spontanicznie
znalazła się na Piątej Alei wśród rodzin członków SWAP. "W Polsce oglądałam
relację w telewizji, a dziś w furażerce mojej Sylwii mogłam iść w paradzie.
Pomyślałam, że to mi się raczej nie powtórzy" - mówiła tkliwie. Wzruszenie
wyraził też reżyser filmowy Menachem Daum, który oglądał uroczystość jako
nowy obywatel polski: "Celebrowałem dziś polskość, która jest częścią mnie.
Polska ziemia i kultura ukształtowała moich żydowskich rodziców i także
mnie. Mój ojciec dumny był ze swojej służby w wojsku polskim od 1937 do
1939 r. i przez niego czułem więź z polskimi żołnierzami".
Wśród entuzjastycznych Polaków
oglądających paradę pojawiały się głosy aby bardziej urozmaicić paradę
wizualnie i muzycznie dla pełniejszego oddania tradycji i kultury obecnej
Polski. Z trybuny honorowej, przed rozpoczęciem parady by zająć uwagę wyczekujących
i podczas uroczystości, winny płynąć mądrze wyselekcjonowane utwory z jakże
bogatego polskiego repertuaru muzycznego.
Komendant Okręgu 4. w Connecticut
Zbigniew Rostkowski chwalił atrakcyjność naszej parady, lecz życzył sobie
by pozyskała więcej kibiców: "Jakoś trzeba bardziej poderwać zapał do tej
ważnej imprezy. Naród, który nie ma tradycji, nie istnieje".
Po paradzie w sali herbowej
Domu Weterana na Manhattanie zgromadziło się ponad sto osób. Rozmowy przy
smacznym posiłku z greenpoinckiego "Park Deli" tętniły radością ze wspólnego
spotkania i z wypełnionego obowiązku. Zgromadzeni byli szczególnie wzruszeni
obecnością członków SWAP i pań z Korpusu Pomocniczego Okręgu 8. w Bostonie,
którzy przebyli wielogodzinną drogę by dotrzeć na uroczystość. Komendant
Okręgu 8. w Bostonie Jan Surowiec dzielił się odczuciami swoich organizacyjnych
kolegów i koleżanek występujących w błękitnych hallerowskich mundurach:
"Jesteśmy wszyscy zadowoleni. To jest piękna uroczystość. To nasz drugi
raz na polskim dniu w Nowym Jorku". Prezeska bostońskiego KPP Halina Sobieszek
zawarła swoją radość w kilku słowach: "Szliśmy aleją-stolicą świata!"
Komendant Pl. 36 w Passaic
Andrzej Olszak wyraził zadowolenie z udziału harcerzy i studentów w paradzie.
Spodziewał się jednak więcej Polaków obserwujących i wspierających uczestników:
"Trzeba coś od siebie dać raz w roku". Elżbieta Budnik z KPP Placówki 119
w Hartford, która urodziła się w USA, mówiła o silnym przywiązaniu do polskiego
dziedzictwa: "Moja prapraciocia składała fundusze na Polski Dom Narodowy
w Hartford. Moja mama szyła polskie stroje ludowe, wyszywała gorsety. Od
małego przyjeżdżam na paradę".
Weterani wojny w Wietnamie,
Tadeusz Prokop z Pl. 111 w New Britain i Piotr Panecki z Pl. 119 w Hartford
przyjeżdżają z Connecticut od 2005 r. kiedy to Antoni Chrościelewski, komendant
Okręgu 2. w Nowym Jorku, był Wielkim Marszałkiem Parady Pułaskiego. "Jestem
sztandarowy. Niosłem amerykańską flagę" - z poczuciem zaszczytu mówił Tadeusz
Prokop, który walczył w amerykańskiej artylerii. Piotr Panecki, który służąc
w lotnictwie amerykańskim ratował pilotów postrzelonych nad Laosem, mówił
o swoich polskich korzeniach: "Mój ojciec był weteranem polskiej artylerii
podczas II wojny światowej. Mama uciekała przez Niemcami i po drodze uratowała
kilka żydowskich dzieci, ukrywając je po ludziach, po domach. W domu zawsze
mówiliśmy po polsku".
Pogawędki o wrażeniach z
parady miały miejsce również w muzeum w siedzibie SWAP, gdzie dr Teofil
Lachowicz opowiadał zainteresowanym o obiektach nasączonych historią Oręża
Polskiego.
Pośród pochwał polskiego
dnia na Manhattanie odczuwalne było rozczarowanie nieobecnością władz miejskich
na paradzie. Marek Chrościelewski, adiutant finansowy Pl. 123 w Nowym Jorku,
wspominał poprzednich burmistrzów Nowego Jorku, którzy podczas swoich kadencji
brali udział w Paradzie Pułaskiego: "Edward Koch, David Dinkins, Rudolph
Giuliani. Michael Bloomberg nie opuścił żadnej naszej parady. Była dziś
kongresmenka z Nowego Jorku Carolyn Maloney, więc rząd federalny o nas
dba, a miejski nie". Pocieszało go jednak wrażenie, że więcej Polaków szło
w tegorocznym przemarszu, mimo, że polskiej publiczności było mniej. Marek
Durzyński z Pl. 36 w Passaic z majorską asertywnością w tonie dziwił się:
"Jestem w Ameryce 13 lat i spotkałem wielu Polaków, którzy nigdy nie byli
na paradzie!"
Redaktor "Weterana" Teofil
Lachowicz w imieniu zarządu Okręgu 2. SWAP podziękował weteranom i paniom
z Korpusu Pomocniczego za liczne przybycie. Naczelny komendant SWAP Wincenty
Knapczyk pożegnał gości słowami na drogę: "Dbajmy o Polskę".
Tekst: Katarzyna Buczkowska
Zdjęcia: Teofil Lachowicz
KLIKNIJ
NA ZDJĘCIE, ABY UZYSKAĆ POWIĘKSZENIE
.
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
.
..
.
.
.
Powrót do archiwum
wydarzeń |