Opłatek w opoce polskości (14 grudnia 2013)

Od lat bożonarodzeniowy Opłatek w Domu Weterana Polskiego na Manhattanie ma charakter wzniosły i zaszczytnie polski. Aura Sali Herbowej przybranej w herby polskich miast i sztandary, w które wszyte są losy polskich weteranów sprawia, że treści wypowiadane w tej majestatycznej placówce nabierają szczególnej wymowy.

W przyprószoną śniegiem sobotę 14 grudnia br., komendant Okręgu 2. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce Antoni Chrościelewski ciepłym słowem przywitał gości i zapewnił, iż śnieg został zesłany celowo "by uprzyjemnić nam święta, by było biało". "Dzisiejsza pogoda na Manhattanie to zabawka" - pan Antoni wspomniał zimową noc 1944 roku we Włoszech, kiedy wraz z innymi żołnierzami musiał przetrwać w zwałach śniegu. 

Jasełka w wykonaniu dzieci Związku Harcerstwa Polskiego przy Polskim Domu Narodowym na Greenpoincie stworzyły nastrój radowania się i kolędowania, który przeniosł przybyłych gości w krainy ich dzieciństwa gdzieś na polskiej ziemi. "Weź do ręki biały opłatek, życz szczęścia całemu światu", "Bóg się narodził, żebyście lepszymi byli", "Miłości wam tu trzeba. Hej kolęda!" - wdzięcznie nawoływały dzieci w strojach aniołków, w pastuszkowych odzieniach, w królewskich koronach, z dzieciątkiem Jezus na ręku. Oczy wielu dorosłych lśniły łzami rozczulenia. 

Wicekonsul RP w Nowym Jorku Mateusz Stąsiek podziwiał występy zuchów i harcerzy, bowiem doskonale pamięta trud wystawiania jasełek, gdy będąc w liceum uczył zuchy tekstów i wydobywał z nich talenty aktorskie. Konsul powiedział, że podczas świąt przeszłość spotyka przyszłość, bowiem wspominamy chwile minione, a w życzeniach próbujemy wyobrazić sobie chwile przyszłe i o nich zamarzyć. Placówce SWAP życzył "by nadal była otoczona takim szacunkiem, jakim jest teraz i rozwijała się ku chwale Polski".

Mundurem wojska polskiego pułkownik Jacek Stochel z Misji RP przy ONZ, przypomniał o polskich żołnierzach na służbie poza granicami kraju: "Pamiętajmy o nich". Płk Stochel podkreślił, że dzięki waleczności weteranów, jego pokolenie mogło uczyć się prawdziwej historii. Wdzięczność weteranom wyraziła również redaktor naczelna Kuriera Plus Zofia Kłopotowska, określając ich "solą ziemi i przykładem dla nas wszystkich" i dlatego "nasza obecność w Domu Weterana jest dla nas i obowiązkiem i przyjemnością".

Oprócz życzeń sukcesu w dziedzinie finansów, naturalnie wypływających z funkcji dyrektora wykonawczego Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej Bogdan Chmielewski także podkreślił: "Jest kilka miejsc w Nowym Jorku, gdzie polskość czuje się szczególnie. To jedno z tych miejsc". 

Kolęda w języku angielskim i polskim "Silent Night/Cicha noc" znakomicie wykonana przez duet wokalny - Julię Partykę (mezzosopran) i jej matkę Izabelę Grajner-Partykę (mezzosopran) - zaakcentowała, że wieczór dzieje się na amerykańskiej ziemi. Pięknie współbrzmiące, o innych odcieniach głosy śpiewaczek sprawiły, że zaproszeni goście zastygli w kojącej zadumie. Pozostałe kolędy, m.in. "Lulajże Jezuniu", "Jezus malusieńki" i ludową pastorałkę Julia Partyka zaśpiewała solo przy pianistycznym akompaniamencie Izabeli Grajner-Partyki, dyrygent chóru "Angelus".

Po programie artystycznym, nastąpiły kolejne krótkie mowy z życzeniami. Prezes Instytutu Józefa Piłsudskiego w Ameryce Magda Kapuścińska nazwała SWAP "bratnią duszą" oraz życzyła swemu Instytutowi pozyskania nowej siedziby. Życzenia dla Polonii, by rozwijała się pomyślnie i uwieczniała swoje korzenie na ziemi amerykańskiej złożył dr Albert Juszczak. Prezes "Children's Smile Foundation" Artur Dołęga wyraził podziw, iż Stowarzyszenie Weteranów włącza w swoje wydarzenia najmłodszych. 

Przed poświęceniem opłatków, poruszająco mówił ksiądz Andrzej Bielak, który wskazał na godło z orłem na głównej ścianie Sali Herbowej i podkreślił jego potęgę i wagę, bowiem z tym orłem na mundurze weterani walczyli by Polska była Polską. Cytując słowa Mickiewicza: "Wierzę, że Chrystus narodził się w żłobie, ale biada, jeśli nie narodził się w tobie" i zapraszając do łamania się opłatkiem, życzył Polakom by nie brakowało im ani chleba ani miłości. Wzruszona słowami księdza Sybiraczka Jadwiga Krasicka, która dzieliła losy Polaków idących szlakiem generała Andersa, powiedziała: "W tym pięknym i uroczystym wigilijnym nastroju, człowiek szedł daleko daleko w stronę młodości, do świąt w gronie rodziny".

W atmosferze życzliwości toczyły się rozmowy, umilone kulinarnie wyśmienitymi tradycyjnymi potrawami przygotowanymi przez sklep garmażeryjny Golden Eagle z Garfield w New Jersey. 

Wychodząc z Domu Weterana w śnieżną białość Manhattanu, goście brali na drogę miesięcznik Weteran (najstarsze polskie pismo kombatanckie w świecie wychodzące nieprzerwanie od października 1921 r.) pod redakcją Teofila Lachowicza. Z listopadowej okładki wyrywa się kolejna szlachetna inicjatywa SWAP ratowania zagrożonego miejsca polskiego dziedzictwa - Muzeum Polskiego w Rapperswilu, w Szwajcarii. Zaiste, SWAP to opoka dla Polaków w Ameryce i na świecie.

Tekst: Katarzyna Buczkowska
Zdjęcia: Teofil Lachowicz

Tekst ukazał się pierwotnie w Kurierze Plus, Nowy Jork, 21 XII 2013 r.
 

KLIKNIJ NA ZDJĘCIE, ABY UZYSKAĆ POWIĘKSZENIE


.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

.

..

.

.
Powrót do archiwum wydarzeń

... email:
info@pava-swap.org
Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce
All Rights Reserved